piątek, 2 września 2016

Jagodowy bubel czyli matowa pomadka w płynie od Makeup Revolution

 
 
          Rzadko zdarza mi się narzekać na produkt do ust jednak ten oto zasługuje na w pełni niezadowalającą opinię. Pewnego popołudnia wybrałam się na zakupy kosmetyczne w poszukiwaniu idealnej jagodowej szminki na sezon jesienny. Niestety, oferta Golden Rose uboga była w tego rodzaju kolorystykę, a przecież nie chcemy wyglądać w nachalnym fiolecie jak panie w podeszłym wieku. Zawiedziona spojrzałam z daleka na półkę produktów Makeup Revolution. O jakże to spojrzenie jak się pózniej okazało było zupełnie nietrafione... Przywiedziona wspaniałym kolorem pod wpływem emocji postanowiłam, że zakupię oto ten "lakier" do ust choć nie przepadam za matowymi pomadkami w płynie. 
             
 

     Rozczarowałam się bardzo szybko. Nazwa produktu to Salvation velvet Lip lacquer , kolor Velvet Rebel. Producent obiecuje nam długotrwały, intensywny kolor zarówno na sucho jak i mokro. Niestety to najgorzej wydane pieniądze w ostatnim czasie. Co prawda cena jest znośna - ok. 16 zł. Niemniej jednak...


        Pierwszy problem mamy już z nałożeniem jej  na usta. Próba nałożenia tego cudownego, ciemnego "lakieru" bez konturówki to jak wypad z motyką na słońce. Tak czy owak, pomadka ta tworzy niemiłosiernie klejąca się warstwę. Matowa pomadka w płynie powinna być niewyczuwalna, no chyba że ktoś uwielbia torturować swoje usta klejem. Najbardziej klejenie odczuwamy w kącikach i bardziej wewnętrznej części ust. Po drugie, wystarczy niechcący przycisnąć wargę dolnią z górną aby zepsuć cały efekt. Pomalowana głębsza warstwa ust - kolor schodzi momentalnie ! Nie osiągniemy efektu jaki często podziwiamy na amerykańskich swatchach. Po chwili dodatkowo na naszych ustach zaczyna robić się tania skorupa, ostatecznie produkt schodzi bardzo nieładnie. No cóż, trwałość to sprawa zgubna w jej wypadku. Z jednej strony pomalowana na próbę na ręce schodziła bardzo trudno nawet podczas zmywania ( co skłoniło mnie też do zakupu) i trzymała się kilka godzin , z drugiej zaś na ustach osiągamy efekt zupełnie odwrotny. Niezaprzeczalnie piękny jest jej kolor, który niestety jest też dość problemowy ze względu na łatwość pomyłki i prawdopodobieństwo wykonywania czynności od nowa. Probóbowałam użytkować ją i na usta odpowiednio przygotowane, nawilżone i wymalowane jak i na usta suche. Nie mam problemów ze skórkami czy pękającymi ustami lecz efekt wciąż ostatecznie był taki sam - bardzo słaby.

 

        Ostatecznie nie polecam. Strata pieniędzy i trochę też nerwów. Istnieje wiele lepszych matowych  lakierów do ust, ale to nawet o niebo lepszych. Obcowanie z tym produktem jest zdecydowanie katorgą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz